🇬🇧 I was so excited to see the orangutans again, this time in Sumatra. But the way to Bukit Lawang was very boring.
🇵🇱 Byłem bardzo podekscytowany, że znów zobaczę orangutany, tym razem na Sumatrze. Chociaż droga do Bukit Lawang była bardzo nudna.
There was nothing except asphalt road and palm oil plantations for about 3 or even 4 hours. We stopped in one small nice village on the way, where people were sitting on railway track. I read somewhere later that in Indonesia people sit on the track because electric current which runs through it is healthy for them. 😉
Właściwie nic, tylko asfalt i plantacje palmy olejowej przez trzy czy cztery godziny. Raz zatrzymalismy się w takiej małej sympatycznej wiosce, gdzie ludzie siedzieli na torach kolejowych. Później czytałem gdzieś, że ludzie w Indonezji siedzią na torach, bo wierzą, że prąd który płynie w torach jest dobry dla ich zdrowia. 😉
– Here is only palm oil, no jungle as I thought it would be – I told driver.
– Why? I saw how factories were destroying jungle in Borneo but here… the jungle… there is no jungle! There are palm oil plantations here and even there, on the horizon, in the mountains. We are driving 3 and a half hours and I haven’t seen the jungle yet. Why?
-Because the factories are not destroying the jungle. They already did it. – said the driver – Borneo is near us. I’ve heard what is there. The same was here many, many years ago. –There was a moment of silence but driver continued – The jungle was saved by a group of people only in Bukit Lawang.
-Yes, we are going there to the jungle. Is this a real jungle?
– Yeah, it is, but only there… – and that’s how the conversation finished.
– Tu jest tylko palma olejowa, nie ma dżungli, która powinna tu być. – powiedziałem do kierowcy.
– Dlaczego? Widziałem jak fabryki niszczą dżunglę na Borneo, ale tutaj… dżungla… tu już w ogóle nie ma żadnej dżungli! Są tylko plantacje palmy olejowej, wszędzie, i tu, i nawet tam, na horyzoncie, w górach. Jedziemy od trzech i pół godziny i nie widziałem nawet kawałka dżungli. Dlaczego?
– Bo tutaj fabryki nie niszczą dżungli. One już ją zniszczyły! Borneo jest niedaleko od nas. Słyszałem, co się tam dzieje. To samo było tutaj wiele, wiele lat temu… – po chwili ciszy kierowca mówił dalej – w tej okolicy grupka ludzi uratowała tylko mały kawałek dżungli w Bukit Lawang.
– My właśnie tam jedziemy – odpowiedziałem. Czy to jest prawdziwa dżungla?
– Tak, jest prawdziwa, ale tylko tam… – i tak zakończyła się nasza rozmowa.
If you want to read more about the Borneo problem you can go into ‘eco-project’ site on my blog here. There you can read about what’s the mater there in Borneo or even help save the jungle in Kalimantan, like that small group of people did it in Sumatra in Bukit Lawang. And watch the movies below and see how they jungle is being destroyed right now.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o problemach na Borneo możecie wejść w zakładkę eco-project na moim blogu. Tam możecie przeczytać, co dzieje się na Borneo, a nawet pomóc w ratowaniu dżungli na Kalimantanie – tak, jak ta mała grupka ludzi uratowała ją na Sumatrze, w Bukit Lawang. Obejrzyjcie też filmiki poniżej, żeby zobaczyć, jak niszczona jest dżungla właśnie w tej chwili.
After a very long drive we stopped and slept one night in Bukit Lawang. Next day we stood up and went trekking to the jungle. The jungle trek was a bit easier than in Borneo because here the ground was a bit harder then there was. I really liked that walk. There were vines on which I was swinging on. But then I’ve heard someone is shouting. And before the trekking our guide told us that there were tigers!! I started running away.
Suddenly someone shouted:
– Orangutan!!!!
Ricky, our guide, said that this is a dangerous orangutan and we REALLY have to run away. This orangutan was attacked people before. Now, when we were going down the path, it started chasing us. Can you imagine? I was so scared! I ran away very fast even in the jungle. I was jumping through the vines until the orangutan running after people stopped screaming and went away. That was really scary. But later I thought about it and maybe he didn’t want to hurt us, only to scare us? We were in his territory, so he wanted us to go. He was the boss there. Anyway, my heart was beating like crazy…
Po długiej podróży dotarliśmy na miejsce. Przespaliśmy jedną noc w Bukit Lawang, a następnego ranka wstaliśmy i ruszyliśmy na trekking przez dżunglę. Trekking był łatwiejszy niż na Borneo, bo grunt się tak nie zapadał. Ta trasa bardzo mi się podobała. Były liany, na których mogłem się bujać, niesamowita roślinność i powyginane pnie drzew, na które można było wchodzić.
Nagle usłyszałem jakieś przerażające krzyki. Bardzo się przeraziłem, bo zanim wyruszyliśmy w drogę nasz przewodnik ostrzegał, że tu zdarzają się tygrysy. Zacząłem uciekać.
Nagle ktoś krzyknął:
– Orangutan!!!
Ricky, nasz przewodnik, spojrzał za siebie na zwierzę. Odwrócił się do nas i powiedział, żebyśmy NAPRAWDĘ zwiewali, bo ten orangutan jest niebezpieczny. Zdarzało się już, że atakował ludzi. Kiedy ruszyliśmy w dół ścieżką, orangutan zaczął nas gonić przeskakując z drzewa na drzewo i potwornie wrzeszczał. Wyobrażacie sobie, co czułem?! Naprawdę się przeraziłem i uciekałem bardzo szybko przeskakując liany. Na szczęście orangutan po chwili zatrzymał się. Mieliśmy niezłego stracha. Później długo się nad tym zastanawiałem i wiecie co? Wydaje mi się, że on nie zamierzał nam nic złego zrobić, tylko po prostu chciał nas przepędzić ze swojego terenu. W końcu to on był tam szefem, a nas chyba potraktował jako zagrożenie. Czy tak czy tak, serce waliło mi jak oszalałe…
Later we saw more orangutans, but they didn’t look at us at all. They were sitting high in the trees and we could look at them and observe them. They are very interesting. I love orangutans. When we were walking we also saw a couple of macaque monkeys. They are not scared of people at all. I think they are very curious. They even sometimes steal things from people 😉
But I think that the most interesting where Thomas Leaf Monkeys. Those where monkeys, endemic to North Sumatra, that have a very funny hair on their heads – something like Iroquois. Really cute! Maybe one day I will have a haircut like this 😉 They were really funny – you can see for yourself.
Po tej przygodzie ruszyliśmy dalej. Spotkaliśmy jeszcze kilka orangutanów siedzących wysoko w drzewach, bujających się na gałęziach i zwinnie skaczących. One nie były już agresywne i w sumie nie zwracały specjalnie na nas uwagi. Dlatego mogliśmy podejść blisko i przyglądać się w ciszy tym niezwykłym zwierzętom. Zobaczyliśmy też parę makaków, które wcale nie bały się ludzi i jak to makaki podchodziły bardzo blisko. Mam wrażenie, że te małpy są bardzo ciekawskie. Poza tym lubią czasami coś ukraść 😉
Jednak najbardziej niezwykłe były dla mnie langury Thomasa (Thomas Leaf monkey). To takie śmieszne małpki, endemiczne dla północnej Sumatry, które mają super fryzurę w kształcie irokeza 😉 Całkiem spoko to wygląda. Może ja też sobie kiedyś zrobię taką fryzurkę 😉 Są przezabawne – zresztą sami zobaczcie.
After a long trek finally we went into our small camp in the jungle… There we had a close meeting with a river monster… but about this you can read in my next post 🙂
Po długim marszu wreszcie dotarliśmy do naszego małego obozu nad rzeką w dżungli… tam, w wodzie miałem bliskie spotkanie z potworem rzecznym, czyli … ale o tym będziecie mogli przeczytać kolejnym poście 🙂
Wyobraźnia fotografki
Simon, woow niesamowita przygoda! Naprawdę bardzo ciekawa i wspaniała przygoda bo zobaczyłeś orangutany i inne przepiękne zwierzęta ale rzeczywiście że to wszystko co opisałeś z tymi fabrykami tego oleju palmowego to jest ogromnie przykre i smutne ale jesteś dobrym młodym podróżnikiem,który ma wspierający project . ZajęciA są naprawdę mega prześliczne,przepiękne i przeurocze i to zdjęcia jak siedzisz na torach to też jest extra! Ja po przeczytaniu tego postu jestem z jednej strony zachwycona,a z drugiej smutna .
Marcin
Zdjęcia piękne, ale i tak nie oddają najpiękniejszego zjawiska na ziemi jakim jest dżungla! Nie spotkałem czegoś bardziej fascynującego, pięknego i dzikiego jak dżungla i wszystko co w niej żyje. Bogactwo roślin, zwierząt i kształtów, które przybierają przyprawia o ciągłe westchnienia zachwytu. Koniecznie trzeba jechać i zobaczyć póki istnieje choćby w szczątkowej formie. Zdecydowanie trzeba przyłączać się do akcji ratowania dżungli i orangutanów. Wkrótce będzie można ją podziwiaj tylko w książkach lub na blogach takich jak ten. Super Szymon, że to opisujesz i dokumentujesz. PozdrawiaMMMMy