🇬🇧 This time I will tell you about cock-fighting and scuba-diving in the Phillipines, Siquijor island…
🇵🇱 Tym razem opowiem Wam o walkach kogutów oraz o nurkowaniu na Filipinach, na wyspie Siquijor…
I don’t have a PADI certificate yet, but I hope to make it soon 🙂 This is my dream!But before we start diving I want to tell you about some other things, different than that about which I wrote in my previous posts from Siquijor: Siquijor fish eating my hands, Siquijor – motorbiking in witch island. Driving around the island we also saw a beautiful mangrove forest and the butterfly farm. The butterflies were beautiful, but the most beautiful were black and red caterpillars.
Nie mam jeszcze uprawnień Padi, ale może niedługo uda mi się zrobić 🙂 Takie mam marzenie! Ale zanim opowiem o nurkowaniu, to chcę Wam pokazać, że oprócz rzeczy, o których pisałem w poprzednich postach o Siquijor: Siquijor fish eating my hands, Siquijor – motorbiking in witch island. Można tam zobaczyć jeszcze piękny las mangrowcowy i farmę motyli. Motyle były słodkie, ale dla mnie najfajniejsze były wielkie czarno-czerwone gąsiennice. Ale one wyglądają, no nie?
Of course, like everywhere in the Phillipines, on Siquijor you can see cock-fights, too. We saw them in one of the villages when we stopped to eat something. We looked around and saw a huge crowd of people on the hill. They were shouting, making funny moves with their hands and so on. We didn’t know what was the matter. Maybe a festival? When we got there i couldn’t see anything because it was so crowded. One of the men took me with him and we went in front. I was a little bit afraid that it will be bloody… Luckily, when one of the cocks was stronger and started to win, they stopped the fight. So they were not hurt. Ufff…
Oczywiście na Siquijor, tak jak wszędzie na Filipinach, również można trafić na walki kogutów. Nam udało się zobaczyć takie walki na wsi, jak zatrzymaliśmy się skuterkami, żeby coś zjeść. Stanęliśmy i okazało się, że na wzgórzu jest masa tubylców, którzy krzyczą, machają rękami i coś sobie pokazują. Myśleliśmy, że to może jakaś uroczystość. Jak doszedłem, to trudno było mi cokolwiek zobaczyć, bo taki był tłum. Ale Pan, który tam stał, zabrał mnie ze sobą i przeszliśmy do przodu. Bałem się trochę, że będzie to krwawe. Na szczęście walka była przerywana, jak tylko któryś z kogutów zaczął zwyciężać i był silniejszy. Dzięki temu nic im się nie stało. Ufff…
And now the best… diving! In Siquijor we were in a place where there were diving courses. I took a “Discover Scuba” course. First I had to put on a special suit because the water was cold and it makes you warm. Of course there was a mask, bottle, fins, boots, jacket (you have all the diving things there), air indicator (you can see there how much air you have), weight belt (you can be under water because you have it), octo (you are breathing with it). And there are so many other things like knife or a computer but those are this basic ones.
A na koniec najlepsze… nurkowanie! Na Siquijorze znaleźliśmy miejsce, gdzie były kursy nurkowe. Ja zrobiłem kurs „Discover Scuba”. Najpierw musiałem założyć specjalny skafander nurkowy, bo woda jest chłodna, a on utrzymuje ciepło. Oczywiście była też maska, butla, płetwy, buty, „jacket” (kamizelka, dzięki której nurkujesz i do której przymocowany jest cały sprzęt nurkowy), wskaźnik powietrza (na którym sprawdzasz, ile masz powietrza w butli), pas z ciężarkami (dzięki któremu zanurzasz się pod wodę), regulator (automat do oddychania) i octo (zapasowy aparat). Jest też wiele różnych akcesoriów, takich jak nóż czy komputer, ale te są najważniejsze.
[Zdjęcie źródło/ picture source: www.aasac.btck.co.uk]
First, we had some theory and later we got into a small swimming pool and my divemaster Mitchell showed me there how to swim with all of this things (it was not so hard 🙂 🙂 ). He showed me how to pull out water from my mask which was really useful. I saw how to go up and down or throw your regulator away and then get it again to your mouth. And the most important – I learnt the signs which divers use to communicate in water.
Najpierw mieliśmy trochę teorii, a potem zajęcia w basenie. Mój „divemaster” Mitchel (instruktor) pokazywał mi, jak pływać w tym wszystkim (to wcale nie było takie trudne 🙂 🙂 ). Uczył mnie, jak oczyszczać maskę z wody, co było bardzo przydatne. Nauczyłem się, jak podnosić się i obniżać w wodzie oraz jak odrzucać regulator, a następnie podnosić go z powrotem do ust. I najważniejsze – nauczyłem się znaków, jakimi porozumiewają się nurkowie pod wodą!
It was great, but then we went to the …………sea!!! It was awesome!!! First I was scared of the depth, but later I got used to it. I have one very funny story. I was diving at one meter. After a few minutes I though that maybe we can go deeper because we are on… I looked at air indicator thinking that we are on one meter and I saw… 12 meters!!!! Wow! Deep under the water there was a beautiful coral reef. When there is a coral reef, there are also beautiful animals. I saw many animals like lionfish (you can read about them in my post Derawan Magic Ocean) but I also saw a fish snake!!!!! At first I didn’t know that they are dangerous. That’s why first time when I saw a snake I went deeper to look at it. But next time, when I understood that they are dangerous, I started going up when I saw it. Do you know that when such a snake bites you you will die? They were so beautiful. Black with white stripes, looked like a zebra. I love diving!!!! My uncle was also diving. He is a professional diver and he was even diving at night. Because most of the water animals go out at night I would like to go diving at night, too. I am going to take the same course as my uncle.
Było super, ale później popłynęliśmy… w morze!!! To dopiero było niesamowite!!! Na początku bałem się trochę głębokości, ale później się przyzwyczaiłem. Mam też taką śmieszną historię. Płynęliśmy sobie na głębokości jednego metra. Po kilku minutach pomyślałem sobie, że moglibyśmy zejść trochę niżej. Spojrzałem na wskaźnik głębokości i okazało się, że jesteśmy na 12 metrach!!! Wow, w ogóle tego nie zauważyłem, że zeszliśmy tak głęboko. Pod wodą była przepiękna rafa koralowa. A jak jest rafa, to są też zwierzęta. Widzieliśmy mnóstwo ryb, na przykład skrzydlicę (o której możecie przeczytać w moim poście Derawan Magic Ocean), ale najbardziej niesamowite było to, że widziałem prawdziwego węża morskiego! Z początku nie wiedziałem, że one są niebezpieczne. Dlatego obniżyłem się, żeby zobaczyć go z bliska. Dopiero kiedy instruktor powiedział mi, że one są bardzo groźne i znowu go zobaczyłem przy kolejnym nurkowaniu, wtedy szybko się odsunąłem 😉 Od ukąszenia takiego węża można nawet umrzeć!!! Na szczęście one zwykle nie atakują ludzi, bo podobno nie mogą aż tak szeroko otworzyć pyska, żeby ugryźć człowieka. Węże lądowe to potrafią, a te nie. Ale są za to przepiękne – mają biało czarne pasy i wyglądają zupełnie jak zebra. Uwielbiam nurkować!!! Mój wujek też tam nurkował. On jest profesjonalnym nurkiem i nurkował nawet w nocy. Bardzo wiele ciekawych zwierząt podwodnych właśnie wtedy wychodzi! Dlatego chciałbym kiedyś też zanurkować w nocy. Mam nadzieję, że pewnego dnia zrobię taki kurs, jaki ma mój wujek 😉
Look what I found in the water!!! I took them out only for a moment to show my parents because they were alive 😉 Our guide was surprised that we wanted to put them back in water but I was stubborn 😉
A takie cuda można było znaleźć pod wodą!!! Wyciągnąłem je tylko na chwilę, żeby pokazać rodzicom, bo były zamieszkałe 😉 Przewodnik się nawet dziwił, że chcemy je odłożyć z powrotem do wody, ale się uparliśmy 🙂
In my next post I will tell you about my trip to Sumatra or maybe about Bohol. So see you. Bye!
A w następnym poście napiszę o mojej wyprawie na Sumatrę albo o wyspie Bohol 😉 Dozo!
Maria Wagarowa
Ale tylko. Nie wiem swowa mnie brakuje… Po prostu bajka.
Fantastyczna sprawa!
Brawo
Simon planetkiwi
Bardzo dziękuję. I cieszę się, że mój blog się podoba. Właśnie takie komentarze motywują mnie do pisania. Pozdrawiam 🙂
Simon planetkiwi
Cześć Julka! Pewnie, że Cię pamiętam. Masz skype’a, to moglibyśmy pogadać. Jak masz, to napisz mi na maila swojego skype’a. A jak nie masz, to możemy pogadać mailowo – też napisz. W lutym będę też na targach turystycznych w Poznaniu, to możemy się spotkać 😉 No to siemka! Simon
Simon planetkiwi
Dzięki, Pami. To wcale nie takie trudne, jak się wydaje. I fajnie, że zaczęłaś bloga fotograficznego. Będę go śledził. Powodzenia 🙂
Basia
Super przygoda! Marze o nurkowaniu z butla zwlaszcza na rafie koralowej.